de
Erklärung: Um irgendwelche Spekulationen zu vermeiden, kündige ich an, dass ich weder ein Mitglied, einer deutschen noch einer polnischen, politischen, oder gesellschaftlichen bzw. kulturelen Organisationem bin.
pl
Deklaracja: celem uniknięcia jakichkolwiek spekulacji oświadczam, ze nie jestem i nie byłem członkiem żadnej, czy to polskiej czy niemieckiej, organizacji politycznej, społecznej lub kulturalnej.
Powstania śląskie? mimo legalnego Plebiscytu.
Jak Roman Dmowski niechcący pomógł niemcom
Autorem poniższego textu jest M.Smolorz.
Trwają przygotowania do 85 rocznicy przyłączenia części Górnego śląska do Polski. Widziałem już kilka uroczystości, przeczytałem kilka artykułów, wysłuchałem kilku wypowiedzi, obejrzałem kilka okolicznościowych wydawnictw - i znów, jak za dawnych lat, pełno w nich wyświechtanych haseł propagandowych.
Znów mamy do czynienia z nieśmiertelnymi "prastarymi ziemiami piastowskimi", które po sześciu wiekach niemieckiej niewoli powróciły do Macierzy". Jak dawniej dowiadujemy się, że Sląsk zrzucił z siebie jarzmo pruskiego zaboru", po staremu słyszymy o "odwiecznym wrogu Polski" , który przemocą zagarnął polskie ziemie", a potem "zawzięcie tępił wszelkie przejawy polskości". Ale Bogu dzięki "polski lud czynem zbrojnym przeciwstawił się okupantowi i odrzucił wyniki plebiscytu, który zastał zafałszowany przez stronę niemiecką", która to ściągnęła 180 tysięcy Niemców urodzonych na Sląsku, a dawno tu nie mieszkających.
Mógłbym cytować kolejne bzdury wypisywane i wygadywane prze tej okazji - przemilczę litościwie autorów, bo nie o osoby tu chodzi. a o zjawisko.
Trzeba niezmiennie zaczynać od elementarza od tego , że Sląska nikt Polsce nie zagarnął, nie wyrwał przemocą , został on de facto sprzedany przez Kazimierza Wielkiego królowi czeskiemu, a polski król ostentacyjnie odgrodził sie od Sląska linią twierdz - bo czymże był legendarny "Szlak Orlich Gniazd" w Jurze Krakowsko-Częstochowskiej, jak nie ówczesną "linią Maginota".
Przez długie stulecia granica Rzeczpospolitej ze Swiętym Cesarstwem Rzymskim Narodu Niemieckiego była najspokojniejszą pokojową granicą, za którą kwitła niekłamana wielokulturowość artykułowana w różnych językach, których nikt nie tępił i nie gnębił. Jeśli już Prusy komuś przemocą odebrały śląskie ziemie, toraczej Austriakom i Polskę niewiele to obchodziło. Nie mógł być więc Sląsk po żadnym "zaborym pruskim" - ileż razy można o tym trąbić, a nic nie pomaga. Wystarczy zerknąę do dowolnej encyklopediei, aby przeczytać, że pod tą nazwą kryją się polskie ziemie , które przeszły pod pruskie panowanie w wyniku trzech traktatów rozbiorowych. Kiedy to się stało , Sląsk od stuleci był poza Polską.
Warto też poraz tysięczny obnażyć tezę o rzekomym sfałszowaniu plebiscytu z 1921 roku. To prawda, że głosowało w nim wielu Niemców urodzonych na Górnym Sląsku i przybyłych z innych regionów. Ale było to legalne i zgodne z warunkami plebiscytu na waraźne życzenie …..strony polskiej. Ekipa Romana Dmowskiego , negocjując w Wersalu zasady głosowania , liczyła na Slązaków z Westfalii i przeliczyła się. Można więc powiedzieć dzisiejszym językiem, że polscy negocjatorzy kombinowali, jak tu przechytrzyć Niemców, kombinowali i ...przekombinowali, wpadli niejako we własne sidła. Jeśli mamy zatem żal o te 180 tysięcy dodatkowych głosów oddanych za Niemcami, to kierujmy ten żal do pomysłodawców . I tak dalej, i tak dalej...
Można po kolei rozprawiać się z każdą kolejną bzdurą, która niezmiennie towarzyszy nam przy każdym świętowaniu rocznicy powstań śląskich i przyłączenia części regionu do Polski. Wydarzenia z czerwca 1922 roku i wszystko co je poprzedzało, to z pewnością wielka historyczna chwila w dziejach Górnego Sląska. Trzeba ją przypominać, trzeba dyskutować o ówczesnych realiach i historycznych następstwach. Tylko, na miłość Boską, uwolnijmy się wreszcie od demonów i zacznijmy uczyć się historii własnego regionu na poważnie.